czwartek, 11 czerwca 2009

Dzieciaki.


Pan kręcący nerwowo porusza się między regałami, a to siada na net, a to raz po raz bierze kolejny ołówek z obsługi, ogarnia, nieogrania. Ale wszystko zwraca w terminie. Ołówki też.
-Oddaję książki karty nie trzeba, tylko przy wypożyczeniu, tak? W razie czego przeszukam torbę, bo nie wiem jeszcze czy coś wybiorę. To na razie.
-Chłopcy dawkować ten komputer, nie bez przerwy. Pogoda piękna, pobiegać po dworze.
-Proszę pani, ale pani jest…
-Nie jęczeć, tylko robić przerwy co pół godziny na pół godziny. Zrozumiano!
Nasze dzieciaki są cudowne. Wszystkie, małe i większe, te duże też są fajne.
Małe ciekawe, wszystkiego chcą dotknąć i posmakować. Ja tu z mamą gadu, gadu, a mała słodkość rozkoszuje się smakiem czarnej świecówki...
Mały chłopczyk zafascynowany dźwiękiem czytnika najchętniej wskoczyłby mi na kolana.
Przychodzące do nas dzieci mają dużo swobody. Traktujemy ich poważnie i ze zrozumieniem jak wszystkich czytelników odwiedzających przystanek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.