czwartek, 11 czerwca 2009

Biblioteczne wyprawy po pastę


Słowo klucz i wszystko jasne. Na wyprawy chodzimy przeważnie parami, żeby nie wzbudzać podejrzeń i nie robić rzucającego się w oczy tłumu na ulicy. Akcje organizujemy parę razy w miesiącu.
Wystarczy rzucić hasło „pasta”, a zawsze znajdzie się chętny na wyprawę towarzysz. Areał łowno-zdobywczy, nie jest specjalnie oddalony od centrum dowodzenia, w przybliżeniu ok. pół przystanku tramwajowego w obu kierunkach. Uczestnictwo w wyprawie ma charakter terapeutyczno-odstresowujący i jest dobrowolne.
Efektem tego rodzaju przedsięwzięć jest zadowolony i uśmiechnięty personel!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.