czwartek, 24 lutego 2011

Wcale nie trzeba być grzecznym !

"Grzeczna"
Gro Dahle
Svein Nyhus
Ene Due Rabe, 2011
Pamiętacie jak polecałam Wam książkę "Włosy mamy" świetnego duetu Gro Dahle i Sveina Nyhusa ? Otóż jest kolejna, fantastyczna wydana przez wydawnictwo Ene Due Rabe książka tej pary. Abstarhując trochę od głównego wątku, koniecznie musicie zapoznać się z ofertą tego wydawnictwa bo jest naprawdę ciekawa. Pod tym linkiem EDR znajdziecie wszystko na ten temat. Wracając do sprawy, wyobrażacie sobie, że można będąc grzecznym zniknąć zupełnie? Okazuje się, że można. Taka historia przytrafiła się małej Lusi, która pewnego dnia zniknęła bo była po prostu bardzo, bardzo, bardzo grzeczna. Zawsze cichutka, układna, przygotowana, myjąca ząbki po dziesięć razy z każdej strony.
Często od dziecka wymagamy zbyt wiele, za bardzo je brzydko mówiąc tresujemy. Konsekwencją tego może być utrata pewności własnego ja u dziecka, nieśmiałość, brak wiary we własne siły. Nie można od dziecka zbyt wiele wymagać. Ono musi mieć swobodę by prawidłowo się rozwijać, trzeba wyważać, podążać za dzieckiem i jego potrzebami. Nie wolno przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę. nie pozwalać na wszystko i zbyt karnie nie ograniczać.
"Grzeczna" to opowieść o małej dziewczynce, która musi być grzeczna, pilna, śliczna i czysta, która nie ma odwagi robić tego na co ma ochotę. Wykonuje tylko to o co ja proszą. Do czego to doprowadzi? Czy uda się Lusi znaleźć drogę do siebie samej, przekonajcie się sami.

wtorek, 15 lutego 2011

Gderająca mama

"Mama, która zagderała się na śmierć"
Barbara Voors
Jeanette Milde
Magda Credo
Warszawa, 2009
Na Skandynawów w kwestii literatury dziecięcej zawsze można liczyć. Dobre pomysły, zdrowe podejście do problematycznych kwestii, ciekawy przekaz, fajni autorzy i ilustracje. Dla mnie osobiście jedną z najważniejszych rzeczy jest to w jaki sposób pokazani są dorośli. Bez dystansu, nie autorytatywnie, pokazuje się ich wady i niedociągnięcia, a to jest bardzo ważne dla dziecka, ta świadomość, że rodzice nie są doskonali. Prywatnie sama opowiadam mojemu smykowi jak to psociłam kiedy byłam mała, a on uwielbia takie historie. Oczywiście nic do przesady, wszędzie potrzebna jest równowaga, a w literaturze skandynawskiej jest ona zachowana.  Zajrzyjcie do Zakamarków oni wydają takie pozycje.
 Zaciekawiła mnie propozycja innego wydawnictwa, a mianowicie Stenor Piotra Marciszuka, które w swej ofercie przedstawia serię wydawniczą Kora skierowaną specjalnie do dzieci i młodzieży. Moją uwagę przykuła "Mama, która zagderała się na śmierć" Barbary Voors. To coś w sam raz dla mnie, prawie o mnie. Śmieszna historia o rodzince Blomkvistów, opowiedziana przez małą Fridę, dotyczy codziennych spraw. Jak to w rodzinie bywa cały dom jest na głowie mamy, a ta aby ze wszystkim nadążyć dwoi się i troi. Dziewczynka postrzega ją jako nieustannie gderającą, ponaglającą i wymagającą. Mówi, że gdyby nie to mamine gadanie można by nic nie robić. Świetnie jest tu przedstawione zderzenie świata dorosłych i dzieci. Sami się przekonajcie co się stało kiedy mamy rzeczywiście zabrakło. Książeczka jest zabawna, pouczająca, a obecny w niej czarny humor pozwala zachować zdrowy dystans.

czwartek, 3 lutego 2011

Tak to się robi!

Julian Tuwim
"Najpiękniejsze wiersze dla dzieci"
Zielona Sowa, 2010
Poprzednio pisałam jak klasykę wydaje Book House teraz czas na coś specjalnego. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem dla mnie jest wydanie wierszy Juliana Tuwima przez Zieloną Sowę, która jak wiadomo jest wielkim wydawnictwem. "Najpiękniejsze wiersze dla dzieci" bo o nich mowa, dzięki świetnemu opracowaniu graficznemu Anity Głowińskiej zyskują na wizualnym odbiorze. W  sferę duchowo - werbalną nie będę się wgłębiać bo każdy z nas zna błyskotliwą grę słów w wierszach mistrza. Oprócz tak znanych perełek jak "Lokomotywa" czy "Abecadło" w tomiku znajdziemy i te mniej znane i te nieznane. Warto. Nawet nie wypada ich nie poznać. U nas w domu szczyt popularności pobił "Dżońcio", widać, że psia tematyka nie była Tuwimowi obca. Rewelacyjnie oddaje stan ducha tytułowego czworonożnego pupila. 
Na zakończenie dodam, że naprawdę można wydać klasykę, którą wydaje się nie pierwszy raz i wydawać będzie, w sposób atrakcyjny i artystyczny nie uprawiając przy tym sztuki dla sztuki jak to ma miejsce w niektórych wydawnictwach, o których nawet nie chcę wspominać.

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.