sobota, 14 maja 2011

Mały

Mały Asmodeusz
Ulf Stark, Józef Wilkoń
Media Rodzina, 2011
Ja wiem, że ostatnio mało piszę ale dom, dzieci, sami wiecie i  rozumiecie. A to za myszkę ciągną, a to za klawiaturę szarpią i to z dwóch stron, małe, dwie spryciary. Brakuje mi pisania, brakuje mi czasu na czytanie. Ból i radość z nich dwóch. Skrajność. Popadam.

Kochani, co mnie zachwyciło ostatnio - "Mały Asmodeusz", wzniośle i jakby nawiązująco do kompozytora, ale słuchajcie to jest rewelacja. Ilustracje Józefa Wilkonia, tajemnicze i wymiarowe, wciągające, wiadomo dzieło samo w sobie i tekst. Szwedzi robią dobrą robotę, jeśli chodzi o literaturę dla dzieci. W przypadku Asmodeusza ta teza się sprawdza. Ulf Stark jeden z najlepszych skandynawskich pisarzy dziecięcych, zapoznaje nas z  małym diabełkiem, któremu nie wychodzi bycie złym. Zwyczajnie nie potrafi zachowywać się jak na prawdziwego diabła przystało. Za karę zostaje zesłany na ziemski padół, żeby upolować chociażby jedną złą duszyczkę i my mu w tym towarzyszymy. Nie ważne czy jesteśmy duzi czy mali będzie zabawa. Musicie to przeżyć. Warto!

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.