środa, 12 sierpnia 2009

Wakacje na Przystanku

Lato, lato gorące...Pięknie świeci słońce:)
Część załogi na urlopie. Wymieniamy się. Jedni po, inni przed odliczają dni.
A Przystanek bynajmniej nie ma ochoty na urlop się wybrać. Na dobre się rozkręcił i pracuje na pełnych obrotach. Nie ma wakacyjno-letniego przestoju. Widać ludziom brakuje takich przestrzeni. Tutaj czują się nieskrępowanie i swobodnie. Łapią atmosferę, chcą przychodzić, przebywać, wracać. Nie będę tu ściemniać i jechać w stylu, że to idealne miejsce. Tutaj jest energia - WYMIESZANA.
Dzieciaki rozemocjonowane graniem, w przypływach głośne, chociaż ostatnio zdyscyplinowane. Pilnują kolejki, zapisów, godzin, nie ma na hura. Mają gdzie przyjść, spędzić czas. Dyskusyjny dla nas jest czas jaki spędzają przed komputerem, póki co przymrużamy nieco oko w końcu wakacje.
Zderzenie dzieciaków i dorosłych, które inicjuje otwarta przestrzeń mediateki łączy żywioły.
-Czy tu zawsze jest tak głośno?!
Pyta wyczulona na hałas, zapisująca się nauczycielka.
-W przypływach. - Odpowiadam ja, której to w zupełności nie przeszkadza.
W bibliotece nie musi być cicho i patetycznie. Wiadomo nic do przesady, ale każdy inteligentny człowiek zdaje sobie z tego sprawę i nie wydziera się bez powodu na całe gardło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.