piątek, 14 sierpnia 2009

Pacyfikcja stacji komputerowej :P

Doceniam ciszę.
Doceniam ciszę w bibliotece.
Naprawdę.
Nasza brygada została wysłana na godzinne przymusowe zesłanie na dwór.
Uff, rześko, świeżo. Inaczej mózg pracuje, pojaśniało. Cisza to błogostan.
Wyciszenie emocji przy stanowiskach komputerowych, owocuje polepszeniem samopoczucia pozostałej części biblioteki.Wracam do poprzedniego posta i stwierdzenia, że w bibliotece nie musi być cicho i patetycznie i już z nim polemizuje, zmiękłam nieco.
Zesłanie grającej brygady jest koniecznością.

2 komentarze:

  1. grająca brygada jest bardzo fotogeniczna...
    Ja się przyzwyczaiłam do tego hałasu,więc dla mnie cisza była taka "nowa".

    OdpowiedzUsuń
  2. Cisza że echo się rozchodziloo Hehehe

    OdpowiedzUsuń

Powrót

 Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.