Wanda Mycielska
"Fikus"
Na wakacje pojechał z nami Fikus. Przez cały tydzień spędzony w Łysowie ten mały, gałgankowy słonik z przejęciem opowiadał nam o swojej mamie Klarze, o sobie i o wszystkich przygodach i zdarzeniach jakie im się przytrafiły. Wciągnęliśmy się w te opowieści. Ujął nas i zaczarował Fikusinek."Fikus" Wandy Mycielskiej jest wspaniałą książeczką dla dzieci. Napisane prostym i czystym językiem opowiadania o małej dziewczynce i jej przytulance w dorosłym czytelniku, wyzwalają uczucia dobra i takiej tkliwej tęsknoty za dzieciństwem, za babcią, za beztroską. Mały odbiorca będzie chciał słuchać, bo Fikus opowiada na poziomie kilkulatka, doskonale zna i interpretuje jego świat.
Koniecznie dotrzyjcie do tej książki i poczytajcie ją swoim pociechom. To bardzo wartościowa pozycja, każda z historii zawiera wychowawcze i pouczające przesłanie. Pomimo wyczuwalnego odcienia sepii, zawiera niezmienne zasady podstaw dobrego wychowania, jakich w większości współcześnie wydawanych pozycji dla dzieci zwyczajnie brak. Dla mnie perełka. Sami zobaczycie, że "kto rozumie gałgankowe słonie, rozumie też inne ważne rzeczy, których inni ludzie nie rozumieją."
Mój blog adresowany jest głównie do wszystkich, którzy kochają książki dla dzieci. Zapraszam też do czytania mojego drugiego bloga "Parafernalie" gdzie zamieszczam swoje autorskie projekty. Bez mojej zgody nie można ich nigdzie publikować jak i innych napisanych tutaj rzeczy.
poniedziałek, 20 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powrót
Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.
-
Dzisiaj polecam Wam ciekawą stronę Fundacji Inicjatyw Społecznie Odpowiedzialnych, którą z kolei poleciła mi koleżanka z Przystanku, która d...
-
Dzielnica Ochota wspiera inicjatywy obywatelskie, które mają na celu zintegrowanie mieszkańców i stworzenie wspólnej przyjaznej do życia prz...
-
Czy ktoś wie jak zrobić łódeczkę z papieru? U nas niby wszyscy, ale z wykonaniem gorzej. Ja przecież umiem, bo robię synkowi stateczki do ką...
Z nami też Fikusiński był na wakacjach! Czytałam go dzieciom na dobranoc. Słuchały go zachwycone.Wiktorka po skończonej lekturze zażyczyła sobie żeby czytać od początku.I właśnie to jest w tej książeczce najpiękniejsze. I może jeszcze to,że słuchali jej wszyscy;Wiktorka,Kubuś,Natalka,Babcia Ela, czekając z niecierpliwością następnego wieczora.
OdpowiedzUsuńSąsiadka