
Kochani Czytelnicy!
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy Wam samych radości, zdrowia i szczęścia w Nowym Roku 2010 oraz niesamowitych spotkań z dobrą książką, muzyką i filmem na Przystanku Książka
Zespół Mediateki
Mój blog adresowany jest głównie do wszystkich, którzy kochają książki dla dzieci. Zapraszam też do czytania mojego drugiego bloga "Parafernalie" gdzie zamieszczam swoje autorskie projekty. Bez mojej zgody nie można ich nigdzie publikować jak i innych napisanych tutaj rzeczy.









się zabrać, bo to jest perełka pod każdym względem (treść, przekaz, ilustracje).
Jest to wyjątkowa pozycja, która w oszczędny i sugestywny sposób opowiada historię przyjaźni gęsi i śmierci.
Niby sytuacja jakich wiele w naszych rodzinach, w sumie naturalna i chyba do pewnego stopnia akceptowalna (mi również się zdarzało z jednym, drugim, czy nawet trzecim psem). Tylko teraz pojawia się problem zasadniczy: jakim sposobem pies znalazł się w domu? Mianowicie sprytny chłopczyk po przeczytaniu książki postanowił psa zwyczajnie przemycić pod bluzą. Oczywiście w dobrej przecież wierze, ale teraz chciałbym przejść do sedna.
W krótkich rymowankach bowiem, opisując konkretne sytuacje, przeciwności losu i wydarzenia, podpowiada dzieciakom, jak się mają brzydko wyrażać, tworząc przy tym kompletnie nie zrozumiałe wyrażenia, nie wiele mające wspólnego z poprawną polszczyzną, stosując jednocześnie wyrazy, których znaczenia siłą rzeczy dzieci nie rozumieją. Mało tego, odnoszę wrażenie, że tylko o znalezienie właściwego rymu autorowi chodziło. 

Znają smak czytania. Ich opinia jest najważniejsza. Nadesłane recenzje pozostawiam w wersji oryginalnej.
Chłopiec stwarza tę postać jako swoiste alter ego, potrzebuje go do wyzwolenia emocji, które ukrywa przed światem zewnętrznym. Strata ojca wywołuje w nim fale uczuć. Dzikus jest uosobieniem jego gniewu, bezradności i swoistym wcieleniem mrocznej strony. Opowiadanie jest formą określenia uczuć po stracie. Niesamowicie przeplatają się osobowości w rzeczywistej i fikcyjnej postaci. Chwilami zazębiają się i granica pomiędzy realnością i imaginacją jest bardzo płynna.
"Bociany opowiadają swoim małym wiele baśni, a wszystkie o bagnach i moczarach. Zazwyczaj dopasowują je do ich wieku i zdolności rozumienia; najmłodszym bocianiętom wystarczy powiedzieć: "fiku miku na patyku" i już im się podoba, a starsze chcą głębszej treści, albo przynajmniej czegoś o rodzinie".
Mądry rodzic, który chce wyjaśnić dziecku proces wydalania, powinien zastanowić się czy rzeczywiście warto uczynić książkę "O Kupie" kluczem do zgłębienia tego zagadnienia.
pociechom rodzice, sami zdecydujcie czy warto zapodać swej latorośli tą pozycję, chyba, że jest już na tyle duża, że posiada dystans i łapie rezerwę do tak przedstawionego problemu wydalania jak w "Małej książce o kupie". Santorski wydając tę pozycję wywołał dyskusję i polemikę w stylu czy pokazałbym dziecku, czy nie pokazałbym. Kontrowersyjna rzecz na pewno. Niezła strategia marketingowa, a docelowy target mały odbiorca-niepokojące. Dobry ruch przed zmianą nazwy wydawnictwa i tyle. A można inaczej o kupie rozprawiać. Patrz:"Kupa przyrodnicza wycieczka na stronę" Nicola Davies
Mediateka "Przystanek Książka" jest miejscem przyjaznym dla małego człowieka. Znajdziecie u nas wiele atrakcyjnych pozycji wydawniczych skierowanych do najmłodszych odbiorców, które stopniowo będą przenosiły ich do bardziej zaawansowanych pozycji. Najważniejszy jest start. Oswajajcie swoje pociechy z książkami to zaprocentuje w przyszłości.
. 
"Fikus" Wandy Mycielskiej jest wspaniałą książeczką dla dzieci. Napisane prostym i czystym językiem opowiadania o małej dziewczynce i jej przytulance w dorosłym czytelniku, wyzwalają uczucia dobra i takiej tkliwej tęsknoty za dzieciństwem, za babcią, za beztroską. Mały odbiorca będzie chciał słuchać, bo Fikus opowiada na poziomie kilkulatka, doskonale zna i interpretuje jego świat.Najwyższy czas wracać. Pięć lat przerwy wystarczy. Mateusz też ma pięć lat, wszystko idzie ku dobremu, wszystko się wyprostowało.